|
 |
 |
14
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |
Dla jednych to dzień odpoczynku, dla innych – roboczy maraton. Niedziela nauczyciela często nie ma nic wspólnego z relaksem. „Znajomi pytają, czemu nie chcę się spotkać. Odpowiedź jest prosta: bo mam 120 wypracowań do przeczytania” – mówi polonistka z liceum. Oto jak naprawdę wygląda weekend nauczyciela.
Choć szkoły są zamknięte, nauczyciele pracują dalej. Niedziela to dla wielu z nich czas nadrabiania spraw z całego tygodnia – od sprawdzania prac po przygotowanie materiałów na kolejne dni. To także moment, w którym trzeba przygotować każdy szczegół: lekcje, klasówki, projekty, a czasem nawet zebrania z rodzicami.
– To nie jest czas dla mnie. To czas na ogarnięcie wszystkiego, czego nie zdążyłam zrobić od poniedziałku do piątku. W niedzielę siadam z kawą i… dziennikiem – mówi pani Marta, nauczycielka języka polskiego w szkole podstawowej.
Zapraszamy do lektury całego artykułu tutaj
|
 |
 |
 |
09
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |

Emilia Lipiec-Kuzańska na łamach Portalu dla edukacji napisała:
Naukowcy reprezentujący organizacje związane z nauką geografii jednoznacznie negatywnie wypowiadają się o wprowadzeniu do szkół przedmiotu „przyroda”. Ich zdaniem rozwiązanie to będzie niekorzystne zarówno dla dzieci, jak i nauczycieli.
„Nie można być jednocześnie geografem, biologiem, fizykiem i chemikiem” – zauważa prof. dr hab. Zbigniew Zwoliński, przewodniczący Komitetu Nauk Geograficznych PAN.
To reakcja środowiska akademickiego na zapowiedź MEN, że od roku szkolnego 2026/2027 w klasach IV–VI geografia, biologia, chemia i fizyka zostaną połączone w jeden przedmiot – „przyroda”.
Środowisko naukowe ostrzega:
Reforma ignoruje ustalenia psychologii rozwojowej dzieci.
Zmniejszy jakość i głębię edukacji przyrodniczej.
Zatrze tożsamość przedmiotów i specjalizacji.
Uderzy w system kształcenia nauczycieli i kadry akademickiej.
To krok organizacyjno-oszczędnościowy, a nie merytoryczny.
Zamiast wzmacniać edukację przedmiotową, która – jak potwierdzają wyniki badań PISA – jest efektywna, planuje się eksperyment kosztem uczniów i nauczycieli.
„Jako geografowie wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec planów MEN i domagamy się odstąpienia od nich” – pisze prof. Marcin Wójcik, dziekan Wydziału Nauk Geograficznych UŁ.
Kluczowe pytanie: czy można budować innowacyjną szkołę bez dialogu z ekspertami? Komitet Nauk Geograficznych PAN, Polskie Towarzystwo Geograficzne i Konferencja Kierowników Jednostek Geograficznych deklarują pełną gotowość do współpracy. Nikt ich jednak nie zaprosił do prac nad reformą.
Edukacja nie może być poligonem doświadczalnym. Na zmianach w podstawie programowej nie powinno się oszczędzać – bo skutki odczujemy przez pokolenia. —— Źródło: https://www.portalsamorzadowy.pl/…/reforma-poszla-o…
|
 |
 |
 |
09
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |

Emilia Lipiec-Kuzańska na łamach Portalu dla edukacji napisała:
Naukowcy reprezentujący organizacje związane z nauką geografii jednoznacznie negatywnie wypowiadają się o wprowadzeniu do szkół przedmiotu „przyroda”. Ich zdaniem rozwiązanie to będzie niekorzystne zarówno dla dzieci, jak i nauczycieli.
„Nie można być jednocześnie geografem, biologiem, fizykiem i chemikiem” – zauważa prof. dr hab. Zbigniew Zwoliński, przewodniczący Komitetu Nauk Geograficznych PAN.
To reakcja środowiska akademickiego na zapowiedź MEN, że od roku szkolnego 2026/2027 w klasach IV–VI geografia, biologia, chemia i fizyka zostaną połączone w jeden przedmiot – „przyroda”.
Środowisko naukowe ostrzega:
Reforma ignoruje ustalenia psychologii rozwojowej dzieci.
Zmniejszy jakość i głębię edukacji przyrodniczej.
Zatrze tożsamość przedmiotów i specjalizacji.
Uderzy w system kształcenia nauczycieli i kadry akademickiej.
To krok organizacyjno-oszczędnościowy, a nie merytoryczny.
Zamiast wzmacniać edukację przedmiotową, która – jak potwierdzają wyniki badań PISA – jest efektywna, planuje się eksperyment kosztem uczniów i nauczycieli.
„Jako geografowie wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec planów MEN i domagamy się odstąpienia od nich” – pisze prof. Marcin Wójcik, dziekan Wydziału Nauk Geograficznych UŁ.
Kluczowe pytanie: czy można budować innowacyjną szkołę bez dialogu z ekspertami? Komitet Nauk Geograficznych PAN, Polskie Towarzystwo Geograficzne i Konferencja Kierowników Jednostek Geograficznych deklarują pełną gotowość do współpracy. Nikt ich jednak nie zaprosił do prac nad reformą.
Edukacja nie może być poligonem doświadczalnym. Na zmianach w podstawie programowej nie powinno się oszczędzać – bo skutki odczujemy przez pokolenia. —— Źródło: https://www.portalsamorzadowy.pl/…/reforma-poszla-o…
|
 |
 |
 |
09
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |
Nauczyciele WF – Ministerstwo szykuje Wam zmiany! Koniec z rutyną i jednym sportem przez cały rok. Minister edukacji Barbara Nowacka zapowiada nową jakość zajęć ruchowych.
Co się szykuje?
Więcej różnorodności – indywidualne dyscypliny, nowe formy aktywności, więcej ruchu dostosowanego do realnych potrzeb uczniów.
WF to nie tylko siatkówka i bieganie na czas. Ma być ciekawiej, elastyczniej i bardziej motywująco.
Zajęcia na świeżym powietrzu – również zimą. Tak, dobrze czytacie. „Pamiętacie, jak za dzieciaka bawiliśmy się w śniegu” – mówi szefowa MEN.
Mróz? Śnieg? To nie przeszkoda, to… szansa na lekcję w stylu skandynawskim.
„Nie może być tak, że klasa przez 3 lata gra w siatkówkę i nikt tego nie lubi” – mówi Barbara Nowacka w Radiu ZET.
Minister zapowiedziała zmiany, które mają zbliżyć polską szkołę do fińskich i estońskich wzorców. ————- Źródło: Źródłem informacji jest wywiad z minister edukacji Barbarą Nowacką w programie „Gość Radia ZET”, prowadzonym przez Bogdana Rymanowskiego, opublikowany 7 kwietnia 2025 roku. Foto: Radio Zet
|
 |
 |
 |
08
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |
Barbara Nowacka: Nie łączmy wyników egzaminu ósmoklasisty z reformą prac domowych
W dzisiejszym wywiadzie dla Radia ZET minister edukacji Barbara Nowacka stanowczo podkreśliła, że nie wycofuje się z decyzji o wprowadzeniu nieobowiązkowych prac domowych. Pomimo że – jak wskazano – 80% dyrektorów szkół uważa to za błąd, minister zaznaczyła:
„Patrzę na te opinie z pokorą, ale naszym celem jest wyrównywanie szans. Prace domowe mogą być zadawane, ale nie mogą być obowiązkowe ani oceniane – bo oceny mają odzwierciedlać wiedzę dziecka, a nie możliwości jego rodziny”.
Minister zapowiedziała również ewaluację reformy, której wyniki poznamy we wrześniu.
Odniosła się też do zbliżającego się egzaminu ósmoklasisty i przestrzegła przed wyciąganiem pochopnych wniosków:
„Tegoroczny egzamin będzie wyjątkowy – oparty na podstawach programowych, a nie na kompetencjach, jak dotąd. Dlatego nie będzie porównywalny z poprzednimi latami, i nie należy łączyć jego wyników z reformą prac domowych”.
Kierunek zmian – jak podkreśla szefowa MEN – pozostaje niezmienny. ———- Źródło: Źródłem informacji jest wywiad z minister edukacji Barbarą Nowacką w programie „Gość Radia ZET”, prowadzonym przez Bogdana Rymanowskiego, opublikowany 7 kwietnia 2025 roku. Foto: Radio Zet
|
 |
 |
 |
02
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |

Zakaz smartfonów w szkołach? Większość Polaków mówi: tak – ale pod jednym warunkiem
Choć korzystanie z telefonów komórkowych przez uczniów jest już ograniczane w wielu polskich szkołach – zazwyczaj poprzez zapisy w statutach – obecnie brak jest jednolitych, ogólnokrajowych regulacji w tej sprawie. Czy to się wkrótce zmieni? Wyniki najnowszego badania przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) wskazują, że społeczne oczekiwania są jednoznaczne.
Co sądzą Polacy?
73% badanych opowiada się za wprowadzeniem zakazu korzystania ze smartfonów w szkołach.
W tym aż 47% udzieliło odpowiedzi „zdecydowanie tak”, a 26% „raczej tak”.
Przeciwnikami takiego zakazu jest jedynie 21% badanych, z czego tylko 7% wyraziło zdecydowaną dezaprobatę.
71% respondentów popiera wprowadzenie ogólnopolskich, jednolitych zasad dotyczących korzystania ze smartfonów przez uczniów.
Co mówią dane w szerszym kontekście? CBOS przeanalizował również, jak odpowiedzi na te dwa pytania pokrywają się wśród respondentów:
56% badanych popiera zarówno zakaz smartfonów w szkołach, jak i jego uregulowanie na poziomie ogólnokrajowym.
13% nie chce żadnych ograniczeń – ani zakazu, ani centralnych przepisów.
16% popiera zakaz, ale uważa, że każda szkoła powinna samodzielnie ustalać jego formę.
8% jest przeciwnych ujednolicaniu zasad, niezależnie od treści regulacji.
Kto popiera zakaz, a kto jest sceptyczny?
Obecność dzieci w gospodarstwie domowym nie wpływa znacząco na opinie dotyczące zakazu.
Kluczowy okazuje się wiek – osoby 55+ (szczególnie powyżej 64 lat) najczęściej popierają wprowadzenie ograniczeń.
W grupie wiekowej poniżej 25 lat przeważają przeciwnicy zakazu.
Poglądy polityczne nie mają istotnego wpływu na opinie – temat ten łączy osoby o różnych przekonaniach.
Co dalej? Na ten moment to dyrektorzy szkół, rady pedagogiczne i rady rodziców ustalają zasady korzystania z telefonów na terenie placówki. Jednak w świetle rosnącego poparcia społecznego dla jednolitych rozwiązań, możemy spodziewać się, że temat ten wróci do debaty publicznej – a być może i na legislacyjne biurka.
Warto zatem już dziś zastanowić się:
Jakie są realne korzyści, a jakie zagrożenia związane z obecnością smartfonów w szkolnej rzeczywistości?
Czy szkoła powinna być przestrzenią wolną od cyfrowych rozpraszaczy, czy miejscem świadomego i kontrolowanego ich wykorzystywania?
A przede wszystkim – jak zapewnić, by technologia wspierała edukację, a nie ją zakłócała?
Ten „jeden warunek”, o którym mowa w tytule, to oczekiwanie wprowadzenia jednolitych przepisów obowiązujących we wszystkich szkołach w Polsce. ————- Na podstawie: Badanie CBOS przeprowadzono w dniach 6–16 marca 2025 r. na próbie 1047 pełnoletnich mieszkańców Polski. Respondenci mogli wybrać jedną z trzech metod udziału: wywiad bezpośredni (CAPI), telefoniczny (CATI) lub internetowy (CAWI).
|
 |
 |
 |
02
Kwiecień
2025
|
 |
|
 |
 |
 |

„Autonomia” na niby, czyli jak udawać, że dajemy nauczycielom wolność
Minister Nowacka zapowiada ewaluację nieobowiązkowych prac domowych. Padają piękne słowa o autonomii nauczyciela, dobrostanie ucznia, prawie do odpoczynku. Tylko że im więcej tych okrągłych zdań, tym wyraźniej widać jedno: brak spójności, brak zrozumienia realiów i brak odwagi, by przyznać się, że decyzja była czysto PR-owa.
I wtedy pada cytat, który doskonale podsumowuje całą tę fikcję: „To, że praca domowa jest nieoceniana, nie oznacza, że ma jej nie być, że nauczyciel nie może namawiać uczniów – stosując przecież dobrze im znane metody perswazyjne – do tego, żeby młodzież jak najlepiej się uczyła.”
Naprawdę? Teraz mamy jako nauczyciele „namawiać”, „perswadować”, „motywować”, ale bez żadnych narzędzi, bez wsparcia, bez prawa do jasnego egzekwowania efektów pracy ucznia? W tej wersji rzeczywistości nauczyciel nie jest już autorytetem – staje się sprzedawcą wiedzy, który musi umieć „dobrze sprzedać” coś, co kiedyś było normalnym elementem procesu edukacyjnego.
A co z uczniem? Dostaje sygnał: możesz coś zrobić, ale nie musisz. Zrób, bo pani cię ładnie poprosi. A jak nie zrobisz – to też OK. Brzmi jak recepta na pogłębianie nierówności i chaos, nie jak świadoma polityka edukacyjna.
Może czas przestać traktować szkołę jak poligon do PR-owych eksperymentów? Bo nauczyciele to nie kuglarze, a uczniowie to nie publiczność, którą trzeba „przekonać”, żeby chciała się uczyć. ————- Na podstawie: Radio ZET/ PAP Foto: PAP / Artur Reszko
|
 |
COOKIES
Strona wykorzystuje pliki cookies: niewielkie pliki tekstowe przechowywane przez przeglądarkę internetową na urządzeniu użytkownika. W wielu przypadkach przeglądarki internetowe domyślnie dopuszczają stosowanie plików cookies. Użytkownicy mogą samodzielnie dokonywać zmian ustawień przeglądarki dotyczących akceptacji i przechowywania plików cookies. Jeśli nie wyłączysz w ustawieniach przeglądarki obsługi plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies zmień ustawienia swojej przeglądarki.
|