
Planowane zmiany w oświacie to ryzyko utraty zawodu przez tysiące pedagogów, podczas gdy w tysiącach liczone są też wakaty w szkołach – wskazują organizacje związkowe.
Monika Ćwiklińska z Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” przekonuje, że sytuacja w oświacie jest daleko trudniejsza niż w 2019 r. – Branża w końcu potrzebuje stabilizacji. Tymczasem brak jest woli politycznej do wprowadzania perspektywicznych zmian. Jedyny aktualnie pomysł to podniesienie pensum dydaktycznego – mówi.
Jej zdaniem problemem nie jest lex Czarnek, a przede wszystkim niskie uposażenia. – Nadal jesteśmy w tyle za inflacją. Aktualne są nasze postulaty z 2017 r. Mimo zobowiązania, jakie padło ze strony władz w 2019 r., nadal są niezrealizowane. Chcieliśmy powiązania wzrostu płac nauczycielskich ze wzrostem płac w gospodarce – mówi Ćwiklińska. Po to, by – wskazuje – nie dochodziło do sytuacji, w której szkolna woźna dostaje 3010 zł brutto (pensję minimalną), a nauczyciel stażysta z wyższym wykształceniem – 2949 zł.