
SAMORZĄDY BOJĄ SIĘ BANKRUCTWA PO WYROKU SĄDU NAJWYŻSZEGO! MASOWE POZWY NAUCZYCIELI MOGĄ ROZŁOŻYĆ GMINNE FINANSE Przełomowa uchwała Sądu Najwyższego (III PZP 3/24) potwierdziła, że nauczyciele pracujący ponad 40 godzin tygodniowo mają prawo do dodatkowego wynagrodzenia. To oznacza, że samorządy, które od lat nie wypłacały nadgodzin, mogą teraz stanąć w obliczu masowych pozwów sądowych i gigantycznych kosztów. Gminy ostrzegają: jeśli nauczyciele zaczną dochodzić swoich praw, niektóre jednostki samorządowe mogą po prostu zbankrutować!
WYROK, KTÓRY WSZYSTKO ZMIENIA
Do tej pory nauczyciele nie mieli jasnej podstawy prawnej do dochodzenia wynagrodzenia za godziny nadliczbowe. Praca ponad pensum była traktowana jako „społeczna misja”, a czas spędzony na wycieczkach, dodatkowych zastępstwach, przygotowywaniu konkursów czy wielogodzinnych radach pedagogicznych – jako obowiązek bezpłatny.
Sąd Najwyższy rozwiał wątpliwości: każda godzina pracy powyżej 40 godzin tygodniowo to godzina nadliczbowa, a za nią należy się wynagrodzenie z dodatkiem 50% lub nawet 100% w przypadku pracy nocnej.
Co więcej, nauczyciele mogą dochodzić swoich roszczeń za okres do 3 lat wstecz! DLA SAMORZĄDÓW TO FINANSOWA KATASTROFA
Samorządy już biją na alarm. W obliczu możliwej fali pozwów, gminy twierdzą, że nie mają środków na wypłatę zaległych nadgodzin dla nauczycieli. Jeśli nauczyciele zaczną dochodzić swoich praw, niektóre samorządy mogą znaleźć się na skraju bankructwa. Skąd ten strach?
W Polsce zatrudnionych jest ponad 700 tysięcy nauczycieli, z czego wielu regularnie pracuje ponad 40 godzin tygodniowo.
Każdy nauczyciel może domagać się wynagrodzenia za 3 lata wstecz, co oznacza potencjalnie dziesiątki tysięcy złotych dla pojedynczej osoby.
W niektórych szkołach wystarczy, że kilku nauczycieli złoży pozew, a koszty odszkodowań mogą sięgnąć setek tysięcy złotych.
Małe gminy z niewielkimi budżetami mogą nie udźwignąć finansowych konsekwencji.
Ekspert ds. finansów publicznych Tomasz Wojtania nie ma wątpliwości:
„Skarbnicy gmin ponoszą odpowiedzialność za te nieprawidłowości. Jeśli nauczyciele masowo ruszą po swoje pieniądze, wiele samorządów może nie przetrwać finansowo tej sytuacji.” PRZYKŁADY – ILE TO MOŻE KOSZTOWAĆ?
W jednej z wcześniejszych spraw nauczycielka wygrała 18 525 zł za nadgodziny z lat 2010-2012, a po doliczeniu odsetek suma wzrosła do 32 tys. zł.
Dziś minimalne wynagrodzenie nauczyciela jest dwukrotnie wyższe niż w tamtym okresie, więc analogiczne sprawy mogą oznaczać jeszcze większe wypłaty.
Jeśli w jednej szkole do sądu pójdzie np. 10 nauczycieli, to suma roszczeń może sięgnąć nawet pół miliona złotych – a to tylko jedna placówka!
To dlatego samorządy gorączkowo szukają ratunku i apelują do rządu o finansową pomoc. RZĄD MUSI DZIAŁAĆ, BO SAMORZĄDY NIE WYTRZYMAJĄ
Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, podkreśla, że problem wymaga natychmiastowego rozwiązania:
„Konsekwencje uchwały SN dla samorządów mogą być bardzo znaczące. Musimy znaleźć po stronie rządowej sojusznika, bo nie stać nas na ponoszenie gigantycznych kosztów.”
Samorządowcy już zapowiadają, że będą domagać się dwóch rzeczy od rządu: Dodatkowych środków na wypłatę nadgodzin dla nauczycieli.
Zmian w organizacji pracy nauczycieli, by ograniczyć koszty.
CO ZROBIĄ NAUCZYCIELE? CZY POSYPIĄ SIĘ POZWY?
Choć wielu nauczycieli cieszy się z wyroku SN, część obawia się otwartego konfliktu z dyrekcją szkół i samorządami. Niektórzy mogą czekać do zakończenia zatrudnienia lub przejścia na emeryturę, by dochodzić swoich roszczeń.
Są jednak tacy, którzy już teraz planują złożyć pozwy. Pani Zofia, nauczycielka matematyki:
„Do emerytury zostały mi trzy lata. Od teraz zacznę dokładnie ewidencjonować swoją pracę i zobaczę, co zrobię.” Pani Natalia, nauczycielka z południa Polski:
„W środę pracowałam w szkole od 7:30 do 19:00, więc chyba powinnam się zainteresować tą sprawą. Ale musiałabym zebrać dowody, zaangażować prawnika… Nie wiem, czy mam na to siłę.” CO DALEJ? PRZED SAMORZĄDAMI I RZĄDEM TRUDNE DECYZJE
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiedziało analizę uchwały SN, ale na razie nie podjęło żadnych konkretnych działań.
Prawdopodobnie konieczna będzie nowelizacja Karty Nauczyciela, która jasno określi zasady wynagradzania za nadgodziny.
Samorządy mogą próbować zawierać ugody z nauczycielami, by uniknąć długotrwałych procesów.
Nauczyciele powinni zacząć dokumentować swój rzeczywisty czas pracy, by w razie potrzeby mieć dowody w sądzie.
Stanowisko NSZZ „Solidarność”
NSZZ „Solidarność” popiera uchwałę SN, potwierdzającą prawo nauczycieli do wynagrodzenia za pracę ponad 40 godzin tygodniowo. Od lat domagaliśmy się uregulowania tej kwestii, wskazując na liczne obowiązki nauczycieli poza pensum, które nie były wynagradzane.
Uchwała SN otwiera nauczycielom drogę do dochodzenia zaległych wypłat za nadgodziny do 3 lat wstecz.
Oczekujemy od rządu i MEN pilnych działań, zapewniających środki na wypłatę wynagrodzeń i zmiany w Karcie Nauczyciela.
To koniec darmowej pracy nauczycieli. Samorządy powinny się przygotować na wypłaty zaległych godzin ponadwymiarowych!
——–
Na podstawie: Business Insider Polska, Jolanta Ojczyk, „Nauczyciele liczą godziny i pieniądze, samorządy boją się o finanse. To efekt uchwały Sądu Najwyższego”, 28 lutego 2025 r.