
Czy edukacja zdrowotna zastąpi wychowanie do życia w rodzinie? Ważna debata w Pałacu Prezydenckim!
31 stycznia w Pałacu Prezydenckim odbyło się wspólne posiedzenie Rady ds. Rodziny, Edukacji i Wychowania oraz Rady ds. Ochrony Zdrowia. Dyskutowano o propozycji likwidacji wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i zastąpienia go nowym przedmiotem – edukacją zdrowotną.
Jednym z mocniejszych głosów w debacie było stanowisko Waldemara Jakubowskiego, Przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność”, który wskazał na poważne błędy i zagrożenia nowej podstawy programowej. Główne zarzuty wobec edukacji zdrowotnej:
Brak spójności i sensownej koncepcji – Jakubowski podkreślił, że nowy przedmiot to chaotyczny zbiór treści, często niespójnych i wykluczających się wzajemnie. Podstawę programową napisano bez odniesienia do realiów polskiej szkoły, a wiele jej zapisów zostało dosłownie przetłumaczonych z dokumentów WHO.
Ideologizacja i brak zdroworozsądkowego podejścia – Nowa edukacja zdrowotna ignoruje wartości rodzinne, wprowadza niejasne modele relacji społecznych i seksualnych, a nawet promuje założenia ideologiczne.
Zbędne dublowanie treści – Wiedza o zdrowiu już teraz jest obecna w polskiej szkole w ramach takich przedmiotów jak biologia, edukacja dla bezpieczeństwa, WOS, podstawy przedsiębiorczości oraz godziny wychowawcze. Po co wprowadzać nowy przedmiot, skoro kluczowe zagadnienia są już nauczane?
Brak przygotowanej kadry – Jakubowski zaznaczył, że obecnie nie ma w Polsce nauczycieli odpowiednio wykwalifikowanych, by uczyć edukacji zdrowotnej na wysokim poziomie.
Co stanie się z nauczycielami WDŻ?
Waldemar Jakubowski stanął w obronie nauczycieli WDŻ, którzy przez lata budowali swój dorobek i skutecznie realizowali zadania wychowawcze w szkołach. Ich bagatelizowanie i pomijanie przy wdrażaniu zmian to poważny błąd i brak szacunku dla ich pracy. Podsumowanie:
Przewodniczący KSOiW jasno wskazał, że edukacja zdrowotna w obecnym kształcie nie ma uzasadnienia ani merytorycznego, ani organizacyjnego. Nowy przedmiot spowoduje chaos, nie będzie miał wpływu na poprawę zdrowia młodzieży, a jego koszty będą ogromne, mimo że Ministerstwo Edukacji twierdzi inaczej.
——–
fot. Przemysław Keler / KPRP