|
 |
 |
28
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” brało udział w spotkaniu konsultacyjnym nt. działań realizowanych w obszarze edukacji w ramach programu „Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego” (FERS), zorganizowanym 24 lutego 2022 r. przez Ministerstwo Funduszy i Pomocy Regionalnej z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Podczas dyskusji przedstawiciele KSOiW zwrócili uwagę na wielokrotnie zgłaszane przez Związek zagrożenia wynikające z realizacji projektu edukacji włączającej, np. likwidację szkół specjalnych, czy pogorszenie warunków pracy pracowników poradni psychologiczno – pedagogicznych. Podkreślono istnienie potrzeby dużego wsparcia dzieci z niepełnosprawnościami w wieku 0 – 6 lat oraz ich rodziców. Poruszono problem braków kadrowych w szkolnictwie zawodowym, a także niskiej jakości świadczonych usług przez instytucje szkolące nauczycieli.
KSOiW zdecydowanie przeciwstawia się prezentowanemu przez MEiN za Komisją Europejską poglądowi, iż szkolnictwo specjalne jest systemem segregacyjnym i izolującym niepełnosprawnych od społeczeństwa. Uważamy, że realizacja europejskiego projektu, poprzez wprowadzenie do polskiego systemu szkolnictwa specjalnego bliżej nieznanych edukatorów i ekspertów może zniweczyć dotychczasowy dorobek kadry nauczycielskiej, ze szkodą dla edukacji dzieci z niepełnosprawnościami.
Monika Ćwiklińska, rzecznik prasowy KSOiW NSZZ „Solidarność”
Komunikat 24.02.22
|
 |
 |
 |
24
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
W imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, w obliczu rosyjskiej agresji na suwerenną Ukrainę, przesyłamy Narodowi ukraińskiemu wyrazy wsparcia w walce o wolność – czytamy w stanowisku Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.W imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, w obliczu rosyjskiej agresji na suwerenną Ukrainę, przesyłamy Narodowi ukraińskiemu wyrazy wsparcia w walce o wolność – czytamy w stanowisku Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
W tym czasie dramatycznej próby, przed jaką stanęła Ukraina, polska Solidarność jest razem z Wami. Wykorzystamy wszelkie możliwości, abyście w tej walce nie pozostali osamotnieni. Tak jak nie pozostawiliśmy Was podczas Euromajdanu, organizując pomoc humanitarną dla ofiar i rannych, tak również dzisiaj możecie na nas liczyć.
Polakom, a szczególnie ludziom Solidarności, nie trzeba tłumaczyć, czym jest wolność. Przeżyliśmy nie tylko rosyjsko-niemiecko-austriackie zabory, ale również niemiecko-rosyjską okupację i sowiecki komunizm. Doskonale wiemy, jak nieobliczalna jest Rosja, rozumiał to również śp. Lech Kaczyński, który po agresji na Gruzję przewidział, jakie dążenia może mieć putinowska Rosja wobec sąsiednich krajów. Dzisiaj z całą bezwzględnością ten scenariusz jest realizowany.
Wzywamy społeczność międzynarodową do ostrej i zdecydowanej reakcji, w tym ekonomicznej, politycznej, informacyjnej i fizycznej izolacji Rosji. Tylko w ten sposób można zmusić Rosję do zaprzestania – powodowanych imperialnymi urojeniami – agresywnych, bandyckich działań.
Za Prezydium KK NSZZ „Solidarność”
Piotr Duda

|
 |
 |
 |
20
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
„Podwyżki dla nauczycieli, wcześniejsze emerytury i podniesienie prestiżu zawodu to tematy, które podejmowane były podczas licznych rozmów przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki ze związkami zawodowymi oraz stroną samorządową. […] Nauczyciele nie pierwszy już raz zastanawiają się, czy składane im obietnice pozostaną bez pokrycia. Związkowcy zaś nie kryją rozczarowania. Co dalej z podwyżkami dla nauczycieli, wcześniejszymi emeryturami i innymi zmianami w Karcie Nauczyciela?”
Minister Czarnek za niezrealizowane podwyżki obarcza winą związki zawodowe.
„– Nie wiem, skąd taki pomysł, że to my jako związki zawodowe nie dbamy o przyszłość oświaty. Pomysł ministerstwa, polegający na tym, żeby nauczycielom dołożyć więcej godzin do pensum i tym samym zwolnić ponad 50 tys. nauczycieli z pracy, zupełnie nie popycha do przodu polskiej oświaty, wręcz przeciwnie, to destabilizuje pracę nauczycieli. Nauczyciele słysząc o tego typu pomysłach są sfrustrowani, lękają się o swoją przyszłość. My mamy różne pomysły i idee, ale niestety ministerstwo przekonane o tym, że samo najlepiej wie, po prostu nas nie słucha” – mówi M. Ćwiklińska z Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Wszystkie trzy centrale związkowe: Związek Nauczycielstwa Polskiego, KSOiW NSZZ „Solidarność” oraz WZZ „Forum-Oświata” mają wspólne postulaty, na które jednak strona rządowa nie chce się zgodzić. Chodzi o uzależnienie wynagrodzenia nauczycieli od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce krajowej, przywrócenie nauczycielom prawa do wcześniejszej emerytury oraz odrzucenie propozycji Ministerstwa Edukacji i Nauki.
A oto pełna treść artykułu Magdaleny Konczal: w strefaedukacji.pl
|
 |
 |
 |
17
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
Stanowisko Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w sprawie przywrócenia art. 88 Karty Nauczyciela
Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” domaga się przywrócenia art. 88 Karty Nauczyciela, dotyczącego możliwości przejścia na wcześniejsza emeryturę. Oczekujemy, że uszanowanie praw nabytych oraz zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa stanie się faktem. Nauczyciele rozpoczynający pracę przed 1999 r. mieli pewność wynikającą wprost z przepisu ustawy Karta Nauczyciela, że będą mogli skorzystać z możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę.
Przywrócenie nauczycielom odrębnego miejsca w systemie emerytalnym nie jest szczególnym przywilejem, lecz racjonalnym uznaniem wyjątkowego charakteru tego zawodu i związanych z tym wymagań, tym bardziej, że jako jedyna grupa zawodowa w Polsce nie mają oni żadnej ochrony przedemerytalnej.
Oczekujemy, że wyrażona w ostatnim czasie wola realizacji przedmiotowego postulatu KSOiW NSZZ „Solidarność” przez Ministra Edukacji i Nauki będzie niezwłocznie przekuta w konkretne rozwiązania prawne.
Ryszard Proksa, przewodniczący
P.S. Sporo się dzieje ostatnio w oświacie. Wszyscy się z tego cieszymy! Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi domumentami i oświadczeniami, jakie pojawiły się w ostatnich dniach:
Stanowisko Rady Sekcji – 16.02.2022
Stanowisko KSOiW w sprawie waloryzacji płac – 09.02.2022
KSOiW_34_2022 MEiN ws. trybu rozliczania godzin ponadwymiarowych
Komunikat 16.02.22 (M.Ćwiklińska – rzecznik prasowy)
|
 |
 |
 |
16
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
Problem poziomu oświaty dotyczy całego społeczeństwa, gdyż jego jakość przekłada się na to, w jakiej kondycji jest i będzie nasza Ojczyzna. Niestety, poziom dialogu Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z resortowym ministerstwem oraz poziom zrozumienia potrzeb oświaty przez polski rząd pozostawia wiele do życzenia. Dialog ze związkami zawodowymi traktowany jest przez decydentów branży edukacyjnej jako realizacja jednej z wielu formalności stanowienia prawa.
Zamiast rzetelnej debaty na temat statusu zawodowego nauczyciela oraz jego atrakcyjności są powoływane ad hoc zespoły tematyczne w zależności od stopnia niezadowolenia środowiska kolejną zmianą prawa.
Permanentne zmiany przepisów w przedmiocie m.in. uprawień emerytalnych, awansu zawodowego, czasu pracy, ustroju szkolnego, odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej a nawet przepisów podatkowych sprawia, że nauczyciele funkcjonują w niekończącym się stanie zagrożenia. Na poziomie lokalnym dochodzą do tego problemy związane z umowami terminowymi i łączeniem pensum, często w oderwaniu od aspiracji i kwalifikacji danego pedagoga.
Brak standardów dotyczących wyposażenia nauczycieli w odpowiedni sprzęt informatyczny, anachroniczny program nauczania oraz dopychanie kolanem projektu dotyczącego nauczania włączającego sprawia, że z każdym rokiem edukację publiczną będzie wypierało szkolnictwo prywatne.
Trudno przejść obojętnie wobec faktu rozmijania się z prawdą ministra edukacji P. Czarnka, który min. w Radiu Wnet 1 lutego b.r. powiedział, że KSOiW NSZZ „Solidarność” „nie zgodziła się na 36% podwyżki dla nauczycieli”. Pominął jednak fakt, że podwyżki miałyby nastąpić równolegle ze zwiększeniem pensum o 4 godziny, co skutkowałoby utratą pracy dla ponad 40 tys. nauczycieli oraz pogorszeniem warunków pracy dla pozostałych. Wskutek takich zmian warunki nauki uczniów oraz jakość pracy placówek oświatowych również uległyby pogorszeniu.
W ostatnim półroczu odbyły się dziesiątki spotkań w różnych gremiach. Jednak zmiany, która jest postulowana przez KSOiW NSZZ „Solidarność” od kilku lat i która miała swój wyraz w VI punkcie porozumienia z 7 kwietnia 2019 r. podpisanego przez ówczesną premier RP, jak nie było, tak nie ma.
Pani premier Beata Szydło podczas negocjacji mówiła: „ponadto znowu podnosimy konieczność zmiany systemu wynagradzania w oparciu o przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej, dlatego domagamy się rozpoczęcia prac w tym zakresie w terminie, który umożliwiłby jego wdrożenie w 2020 r.”. I zapewniam, że podczas negocjacji nie było mowy o zmianie pensum dydaktycznego nauczycieli.
Wydawać się mogło, że jesteśmy o krok od dogadania się w sprawie zasadniczej, którą jest uzależnienie wynagrodzenia nauczycieli od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Byłaby to gwarancja dobrego poziomu systemu oświaty. Tak jest w wielu państwach europejskich.
Kryzys dotyczący braku popularności zawodu nauczyciela dotyczy wielu państw w Europie, zwłaszcza tych z niskim PKB. W krajach, w których udało się uzależnić wynagrodzenie nauczycieli od wskaźników gospodarczych i utrzymać go na poziomie wyższym od przeciętnego wynagrodzenia, obserwuje się wysoki poziom edukacji. Wskazują na to badania prof. Howarda Stevensona z University of Nottingham.
Należy zreformować system finansowania oświaty, urealnić go, poszukać nieefektywnie wydawanych pieniędzy i kilka miliardów do systemu dołożyć. Trzeba zmienić system wynagradzania nauczycieli i uczynić szkołę wolną od wpływów politycznych.
Trwanie w systemie edukacyjnym sprzed wieku nie pozwala na zdobywanie przez uczniów kompetencji społeczno-emocjonalnych niezbędnych do optymalnego rozwoju. Szkoła musi odejść od encyklopedyzmu i skupić się na kształtowaniu zdolności do twórczego uczenia się. Absurdem jest wymaganie tego samego od wszystkich w tym samym czasie.
Psycholodzy krzyczą, że mózg uczy się najlepiej w stanie ekscytacji. Należy spersonalizować proces nauczania. Uczniowie muszą przestać się bać popełniania błędów. Badania pokazują, że prawie 40 % nastolatków jest w złej kondycji psychicznej. Należy zmniejszyć presję, zaprzestać permanentnego oceniania, które wywiera piętno na długie lata, niekiedy całe życie. Zaniedbania sięgają czasów PRL. Aktualnie trwa proces przerzucania odpowiedzialności z rządu na samorządy i odwrotnie.
Konsolidacja społeczeństwa wokół tematu oświaty i kierowanie się zdrowym rozsądkiem muszą krok po kroku doprowadzić do niezbędnych zmian, które w konsekwencji podniosą poziom polskiej oświaty.
Uporczywe i bezrefleksyjne próby zmian dotyczące pragmatyki zawodowej nauczycieli forsowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki od maja ubiegłego roku, nie służą rozwojowi oświaty ani poprawie poziomu pracy polskich szkół.
Po pierwszej z nich KSOiW NSZZ „Solidarność” zorganizowała 1 lipca 2021 r. pikietę, podczas której zaprotestowaliśmy przeciwko, nie bójmy się użyć tego słowa, wykorzystaniu 600 tysięcznej armii nauczycieli, głównie kobiet, które po około 30 latach źle opłacanej pracy, po wprowadzeniu „pakietu ministerialnego” nie będą miały gdzie dopracować do emerytury lub co najmniej będą narażone na brak stabilnej sytuacji na kilka lat przed emeryturą. Jest to tym bardziej dotkliwe, że nauczyciele jako jedyna grupa zawodowa nie mają ochrony wieku przedemerytalnego. Przypominam koalicji rządzącej, że emigrowanie w poszukiwaniu pracy do dużych miast w wieku 50+ jest bardzo trudne. Alternatywą dla kobiet 55+ jest skorzystanie ze świadczeń kompensacyjnych, co jest równoznaczne z pobieraniem niskiej emerytury. Przy zarobkach około 3.500zł. na rękę, jest się czego bać.
Niestety, zamiast refleksji i opamiętania, we wrześniu minionego roku pojawił się nowy projekt ministerialny, a w nim propozycje zwiększenia etatu o 4 godziny oraz 8 godzin tzw. dostępności nauczyciela w szkole. Zwiększenie pensum (liczby godzin przy tablicy) o 4 godziny czyli około 20% spowodowałaby, że średnio właśnie dla tych 20% nauczycieli nie byłoby pracy. W rzeczywistości już teraz w wielu szkołach dyrektorzy łamią sobie głowę nad problemem zabezpieczenia pełnego wymiaru czasu pracy dla nauczycieli. Nawet bez podnoszenia pensum często będzie to niemożliwe, gdyż mamy do czynienia z niżem demograficznym oraz dodatkowo, od września 2022 r., zmniejszeniem liczby oddziałów w szkołach ponadpodstawowych, spowodowanym próbą usytuowania sześciolatków w szkole przed kilku laty.
Warunki pracy nauczycieli, to warunki uczenia się uczniów.
Gdyby partia rządząca zdecydowała się rzeczywiście zadbać o potrzeby uczniów i nauczycieli, podpowiadam, że mogłaby zwiększyć dostępność nauczycieli dla dzieci redefiniując pojęcie pensum i wzorem fińskim spowodować realną dostępność nauczyciela, np. dla ucznia, który dezorganizuje lekcję. Tam rozwiązane jest to w ten sposób, że dziecko, które z jakichś powodów nie chce brać udziału w lekcji, jest przejmowane przez innego nauczyciela. Nauczyciel taki pomaga uczniowi w dostosowaniu się do zasad, przeprowadza z nim lekcję, sprawdza stan dotychczasowej wiedzy.
Aktualizacja umiejętności i wiedzy nauczycieli jest koniecznością. Ich doskonalenie zawodowe powinno być zorganizowane w ramach pensum. Aktualnie pedagodzy, w dużej mierze za własne pieniądze, często w soboty i niedziele, doskonalą swój warsztat, a czasami niczego nie doskonalą, a jedynie zasilają portfel różnych instytucji mnożących się wokół oświaty jak grzyby po deszczu (poprzednia minister A. Zalewska obiecywała, że tylko afiliowane przez ministerstwo instytucje będą mogły szkolić nauczycieli).
W środowisku nauczycieli należących do NSZZ „Solidarność” żywe były nadzieje, że wspólny dla nauki i oświaty minister zajmie się na poważnie tematem kształcenia pedagogów. Zostały co prawda wprowadzone zmiany programowe na uczelniach, ale w rzeczywistości, żeby odpowiedzieć na potrzeby wymagań cywilizacyjnych, należy przemodelować system kształcenia nauczycieli, a przede wszystkim uczynić ten zawód atrakcyjnym finansowo. Na to jednak potrzeba kwot rzędu kilkunastu miliardów oraz dużo odwagi i rozwagi, a nie demagogii i dezinformacji.
Proponowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki wprowadzenie tzw. godzin dostępności nauczycieli czyli przebywania w szkole dodatkowych osiem godzin, nie poprawi jakości kształcenia i wychowania, gdyż polskie szkoły nie są przystosowane do tego, żeby nauczyciele efektywnie mogli w nich wykonywać swoją pracę poza pensum. Nie ma wolnych pomieszczeń, stanowisk pracy, odpowiedniej ilości sprzętu IT. Z raportu NIK wynika, że nauczyciele sami organizują sobie również podstawowe narzędzia pracy – papier, przybory do pisania, pomoce dydaktyczne, laptopy itp.
Nie ma jasno określonych standardów w oświacie, w szczególności określenia warunków pracy, wyposażenia stanowisk pracy, zakresu obowiązków nauczycieli zatrudnionych na poszczególnych stanowiskach, a także ustalenia maksymalnej liczby uczniów w klasach każdego typu szkół.
Z przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych badań na temat czasu pracy nauczycieli wynika, że nauczyciele w Polsce pracują ponad 46 godzin tygodniowo. Dla zobrazowania- polonista sprawdza wypracowanie jednej z klas. Policzmy- uczniów 30 x 4 strony wypracowania = 120 stron do przeczytania. Najpierw trzeba rozszyfrować tekst w związku z poziomem pisma (pierwsze czytanie), następnie poprawić różnego typu błędy (drugie czytanie), zastanowić się nad ogólnym sensem przekazu (trzecie czytanie). To już 120 x 3 czyli trzysta sześćdziesiąt stron. Teraz należy napisać recenzję tak, żeby uczeń mógł następnym razem uniknąć błędów i wystawić ocenę (najlepiej, żeby była ona obiektywna a zarazem motywująca). Czy to możliwe? To pytanie pozostawiam retorycznym. Wyliczenia dotyczą jednej klasy. Poloniści zazwyczaj uczą cztery. Plusem jest to, że maja szansę poznać i zapamiętać uczniów. Inaczej np. chemicy, którzy uczą np. 12 klas (12 klas x 30 = 360 uczniów). Konia z rzędem temu, kto doradzi, jak w tej sytuacji można indywidualizować nauczanie. I tu aż się prosi nauczanie tematyczne, modułowe. Można o tym poczytać w szeroko dostępnej wiedzy dotyczącej przywoływanego już modelu fińskiego.
Nie było, bo nie mogło być zgody KSOiW NSZZ „Solidarność” na proponowane zmiany w oświacie, które miały się sfinansować same – nauczyciele mieli pracować więcej i więcej zarabiać. Tyle, że nauczyciele więcej pracować nie powinni, a przynajmniej, nie w takich warunkach.
Dodatkowo projektowano min. zabrać nauczycielom znaczną część funduszu socjalnego, okroić dodatek wiejski i zmniejszyć wydatki z kilku innych paragrafów. Wielu nauczycieli pracowałoby na niepełnych etatach i zarabiało mniej niż do tej pory. Szczęściarze urodzeni w odpowiednich latach mogliby odejść na ewentualną emeryturę z art. 88 (po 30 latach pracy). Wielu byłoby zwolnionych. Wszyscy skłóceni. Niełatwa decyzja, kto ma zostać, kto ma odejść i często nie przez nauczycieli i nie przez dyrektorów podejmowana.
Wszyscy znamy lokalne układy.
Osobną kwestią jest 100-tysięczna grupa nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. Czyżby mieli uczyć swoją klasę i około 20 % drugiej? Pole manewru dla tej grupy jest bardzo ograniczone.
Jeśli przyjąć za medialnymi informacjami, że 60 % szkół stanowią te do 100 uczniów, to łatwo sobie wyobrazić jak wyglądałaby sytuacja nauczycieli po zwiększeniu etatów. Jeśli już decydujemy się na „nauczycieli wędrujących”, to pomyśleć trzeba o zabezpieczeniu pieniędzy na dojazdy itd.
Wyrazem protestu przeciwko polityce MEiN było podjęcie 19 października 2021 r. decyzji o przekształceniu się Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Sztab protestacyjny i podjęcie szeregu akcji informacyjnych i ostrzegawczych, efektem których były mediacje, na które zostaliśmy zaproszeni przez Prezydenta RP. Zgodnie z potrzebami środowiska, które reprezentujemy oraz realizowaną przez KSOiW długofalową polityką, mediacje dotyczyć miały realizacji VI punktu Porozumienia.
Niestety, zamiast obiecanych propozycji powiazania wynagrodzeń z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, otrzymaliśmy propozycję, która tylko w tytule informowała o powiązaniu wynagradzania nauczycieli z przeciętną płacą w gospodarce. W rzeczywistości uporczywie forsowała zwiększenie pensum nauczyciela o min. 4 godziny.
Niebezpieczeństwo zostało zażegnane! Obroniliśmy miejsca pracy! Ministerstwo wycofało się z projektowanych zmian. Czas rozpocząć prace w kierunku naprawy systemu oświaty i przywrócenia godności zawodu nauczyciela.
Konieczne są:
- Natychmiastowe działania zmierzające do zapewnienia godnych podwyżek wynagrodzeń nauczycieli z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 r.
- Doraźna pomoc szkołom w bardzo trudnym czasie kolejnych fal pandemii. W tym zrozumienie i docenienie roli nauczycieli oraz zastosowanie mechanizmów rekompensujących grupie zawodowej, która jest w sposób szczególny narażona na utratę zdrowia (kilkakrotnie zmieniające się kontakty 45 min. z grupą 30-osobową; w klasach młodszych ciągły kontakt bezpośredni).
- W dalszej perspektywie należy dążyć do zjednoczenia wszelkich środowisk związanych z oświatą w celu wypracowania projektu dla jej rozwoju
Jestem przekonana, że każdy krok w celu uświadomienia społeczeństwu jak naprawdę wygląda praca nauczycieli w Polsce, z jakimi problemami się mierzą i w jakich realiach próbują rzetelnie realizować swoje zadania przekazywania wiedzy, opieki i wychowania, może być pierwszym krokiem do poprawy polskiej oświaty.
Agata Adamek, Sekretarz KSOiW NSZZ „Solidarność”
Źródło: solidarność.org.pl
|
 |
 |
 |
09
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
BIULETYN KRAJOWEJ SEKCJI OŚWIATY I WYCHOWANIA – 8.02
Rząd nie chce powiązać nauczycielskich płac ze średnią krajową. KSOiW od 2017 r. postulowała, aby nauczycielskie płace były powiązane ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej. Taki pomysł został również zgłoszony podczas negocjacji związków zawodowych z rządem wiosną 2019 r. Podpisano 7 kwietnia porozumienie, w którym w punkcie VI rząd zobowiązał się do wprowadzenia nowego systemu wynagradzania. Miał on obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku. Stronę rządową reprezentowała m.in. pani Beata Szydło, wówczas wicepremier. Od chwili podpisania porozumienia KSOiW żądała pełnej jego realizacji. Kolejni ministrowie edukacji odsuwali w czasie kwestię opracowania nowego systemu wynagradzania nauczycieli w powiązaniu ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. 1 lipca 2021 r. pikietowaliśmy przed gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki pod hasłem „Podpisaliście? Realizujcie! Nauczycieli nie oszukujcie!”.
Pod koniec 2021 r. na wniosek przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, Prezydent RP objął patronatem rozmowy między „S” i rządem w sprawie realizacji porozumienia. Od 15 listopada 2021r. toczyły się rozmowy, podczas których strona rządowa nie odniosła się do naszego projektu i nie przedstawiła swojej koncepcji realizującej podpisaną w 2019 r. umowę.
3 stycznia 2022 r. Ministerstwo Edukacji i Nauki zaproponowało, aby od 2024 roku płace nauczycieli wzrastały o min. połowę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2022 r. (w stosunku do 2021 r.). W związku z taką sytuacją, KSOiW zwróciła się do Kancelarii Prezydenta o przesunięcie zaplanowanych na 5 stycznia b.r. rozmów do czasu przedstawienia przez stronę rządową poważnych propozycji odnośnie realizacji porozumienia. Do obecnej chwili nie otrzymaliśmy terminu kolejnego spotkania.
Przypominamy:
NSZZ „Solidarność” nie odeszła od negocjacji! Nie jest prawdą, że „S” nie chce podniesienia płac nauczycieli. Nie zgadzamy się na wprowadzenie tzw. podwyżek będących zapłatą za dodatkową pracę (zwiększenie pensum) realizowanych kosztem zwolnienia kilkudziesięciu tysięcy nauczycieli z pracy. Nie zgadzamy się na likwidację dodatku na start dla stażystów i okrojenia nam zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.
Dzisiaj każdy składnik nauczycielskiego wynagrodzenia zależy od woli polityków w parlamencie, rządzie, samorządzie lokalnym. Uważamy, że płaca nauczyciela powinna być niezależna od politycznych decyzji. Chcemy, by związana była ona z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Nasz projekt zakłada, że stawki wynagrodzenia zasadniczego powinny być ustalonym procentem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce ogłoszonego przez GUS za poprzedni rok. Wówczas nasze płace rosłyby proporcjonalnie do średniej krajowej, a waloryzacja wynagrodzeń odbywałaby się w sposób automatyczny.
Monika Ćwiklińska, rzecznik prasowy KSOiW NSZZ „Solidarność”

Prometheus 31
|
 |
 |
 |
06
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
Dzięki „Solidarności” będzie możliwość odliczenia składek związkowych od podatku dochodowego. To bardzo ważny krok w kierunku wzmocnienia dialogu społecznego i przede wszystkim bardzo ważna decyzja, jeśli chodzi o aspekt finansowy dla każdego pracownika – podkreślił Piotr Duda, szef „Solidarności”.
Rząd w ramach „Polskiego Ładu” wprowadził do projektu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw zapis, który ma dać podstawy do nowej ulgi podatkowej. Ulga ta ma pozwolić członkom związków zawodowych na odliczenie w PIT za 2022 r.opłacanych składek członkowskich. Rozwiązania Polskiego ładu mają zacząć obowiązywać od stycznia 2022 r., stąd obejmą rozliczenia Polaków składane w 2023 r. Zgodnie z projektem nowych przepisów osoby opłacające składkę w związku zawodowym będą mogły odliczyć ją od dochodu, maksymalnie w wysokości 300 zł rocznie.
Ministerstwo Finansów chce, aby odliczenie było dokonywane w zeznaniu podatkowym, a wysokość wydatków była ustalana na podstawie dowodu wpłaty, z którego będą wynikały co najmniej: dane identyfikujące członka związku zawodowego dokonującego wpłaty składek, organizacja związkowa, na rzecz której zapłacono składki, tytuł wpłaty i data oraz kwota składek, a w sytuacji gdy pracodawca pośredniczy w przekazywaniu składek członkowskich pomiędzy związkowcem a związkiem zawodowym – na podstawie oświadczenia organizacji związkowej o wysokości pochodzących od podatnika składek.
Materiały archiwalne
Solidarność Mazowsze
|
 |
 |
 |
01
Luty
2022
|
 |
|
 |
 |
 |
Wywiad z Wojciechem Książkiem, przewodniczącym Międzyregionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z siedzibą w Gdańsku, wiceministrem Edukacji Narodowej w latach 1997-2001.
Red. Agnieszka Kamińska – Znowelizowane prawo oświatowego, którego autorem jest minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, zostało przyjęte przez Sejm i teraz zajmują się nim senatorowie. Opozycja i część nauczycieli twierdzi, że tzw. lex Czarnek jest szkodliwe dla oświaty. Dużo kontrowersji budzi choćby zapis wzmacniający rolę kuratorów, którzy są reprezentantami ministra. Czy to nie oznacza upolitycznienia szkoły?
Wojciech Książek – Chociaż jako „S” nie zgadzamy się z szeregiem projektów i wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka, to w naszej ocenie ta nowelizacja może pomóc zachować niepolityczność szkół, większą autonomię nauczycieli ale też dyrektorów. Już kiedyś premier Jerzy Buzek mówił, że oświatowy stół oparty jest na czterech nogach – są nimi ministerstwo i kuratoria, organy prowadzące, nauczyciele, a także uczniowie i rodzice. Staje się chybotliwym, gdy równowaga praw ale i obowiązków któregoś z filarów zostanie wyniesiona lub obniżona. Od jakiegoś czasu, szczególnie od wprowadzenia wyborów bezpośrednich włodarzy gmin i ustanowienie wysokich progów na skuteczne referendum, obserwujemy wzmacnianie pozycji organów prowadzących. Dyrektorzy stali się bardziej pasem transmisyjnym organu prowadzącego niż przedstawicielami rad pedagogicznych. To stawia w trudnej sytuacji nauczycieli, którzy właściwie nie mają się do kogo odwołać. Czasem dochodzi do tego, że w codziennej pracy nie podejmują działań, które mogłyby rodzić niezadowolenie organu prowadzącego. Oczywiście nie mówię, że tak jest wszędzie, ale wiemy, że takie sytuacje mają miejsce, głównie w mniejszych gminach. Nowe przepisy mają wprowadzić równowagę między w/w filarami, na których opiera się system oświaty. Przywrócenie zasady równowagi poprawi też niezależność dyrektorów. Dziś bywa, że najlepsi pedagodzy nie kandydują na dyrektora. Samorządy mogą uważać, że zabiera się im władzę w szkołach. Ale przecież państwo, które przekazuje subwencje oświatowe, chce mieć przynajmniej możliwość oglądu, na co są wydawane. Je nie wypracowują tylko mieszkańcy danej gminy.
Red. Agnieszka Kamińska– Niektórzy mówią, że wyeliminuje organizacje pozarządowe, które mogłyby przekazać dzieciom wartościowe treści na zajęciach pozalekcyjnych.
Wojciech Książek– Dobra, państwowa szkoła, to nie straż pożarna. Szkoły co roku przygotowują plan działań kształcąco-profilaktyczno-wychowawczych. Ten plan akceptuje rada pedagogiczna i rada rodziców przed rozpoczęciem roku szkolnego. Są w nim zaplanowane zajęcia prowadzone przez różne organizacje i instytucje, np. drużyny harcerskie, służby mundurowe. Jeśli zaś w czasie roku szkolnego pojawi się bieżąca potrzeba, żeby zaprosić eksperta czy jakąś organizację, to – według nowych przepisów – będzie można to zrobić po otrzymaniu zgody kuratora i rodziców. Proces uzyskania tych zgód ma trwać około 2 miesięcy. Nie dłużej, co nie znaczy, że nie można szybciej.
Red. Agnieszka Kamińska– Czy to nie jest za długo?
Wojciech Książek– Szkoła jest strukturą długiego trwania, nie może mieć charakteru efekciarskiego, ma działać według klarownego programu. Nie jest straganem, na którym wystawia się nowinki: dziś sobie zaprosimy taką organizację, jutro taką. Konieczny jest tu przemyślany dobór organizacji, które do tej szkoły można zaprosić. Wiemy o tym, że są różne. Słyszeliśmy o próbach ideologizacji dzieci w przedszkolach lub przekazywania uczniom pewnych treści o zabarwieniu seksualnym, o czym rodzice dowiadywali się po czasie. Dlatego ważne jest wprowadzenie mądrych zabezpieczeń prawnych. I znowu, patrząc z perspektywy nauczyciela, dyrektora, jest to pomoc, nie przeszkoda. Będą mogli powiedzieć „Organie prowadzący, urzędniku, nie ma zgody na tę czy inną organizację w szkole”. Tak naprawdę zajęcia, także pozalekcyjne, powinien prowadzić głównie dobrze opłacany nauczyciel, bo jest przygotowany pedagogicznie, podpisuje zobowiązania prawno-etyczne wynikające z ustawy Karta Nauczyciela. Lepiej dmuchać na zimne, gdy mamy obowiązek w sposób szczególny chronić dzieci oddawane do szkół przez rodziców.
Red. Agnieszka Kamińska– Jedno z kuratoriów opracowało listę organizacji, które nie powinny prowadzić zajęć w szkołach. Znalazł się na niej m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego. Czy to jest organizacja budząca jakieś wątpliwości?
Wojciech Książek– Oceniam to negatywnie, nie wiem dlaczego jest na takiej liście. Możemy mieć jako „Solidarność” inne zdanie od ZNP, ale to legalnie działająca organizacja związkowa. Mamy bronić pracowników, chronić podmiotowości nauczycieli, nie zajmować się indoktrynacją dzieci i młodzieży.
Red. Agnieszka Kamińska– Opozycja uważa, że skoro rządzi Zjednoczona Prawica, to w szkołach rozszaleje się pisowska indoktrynacja dzieci, a zajęcia poprowadzą organizacje związane z PiS czy Solidarną Polską. Nie będzie tak?
Wojciech Książek– To nie jest ani szkoła PiS, ani PO, tylko szkoła państwowa, to dobro całej Rzeczpospolitej. Jak już mówiłem, szkoła jest strukturą tzw. długiego trwania, nie można o niej myśleć tylko w rytmie kadencji parlamentarnych. Politycy odchodzą, koalicje się zmieniają, a szkoła musi trwać. To nasz okręt flagowy, nasza narodowa odpowiedzialność. Nie może być tak, że mimo iż w podstawie programowej jest hasło o żołnierzach niezłomnych, to nauczyciel boi się zorganizować apel, bo ktoś krzywi się w organie prowadzącym. Nie może być tak, że jakaś szkoła chce wysłać kartki do Wojska Polskiego, a ktoś się na to nie zgadza. Nauczyciel nie może obawiać się grymasów urzędnika. To są sprawy delikatne, ale występują. To dlatego pojawia się problem stresu, wypalenia zawodowego szeregu nauczycieli. Dyrektorów też. Oczywiście, jest to też sprawa płac, a ostatnio także trudu edukacji hybrydowej, on-line.
Red. Agnieszka Kamińska– A te zaproszenia polityków?
Wojciech Książek– Zaproszenia polityków, radnych to może być element edukacji obywatelskiej, szczególnie w szkołach ponadpodstawowych. Ale żeby one były zaplanowane w owym rocznym planie, by wysłać zaproszenia do biur parlamentarnych różnych stronnictw politycznych. Żeby młodzież mogła poznać różnorodne punkty widzenia, co jest istotą demokracji. Niestety, z praktyki wiemy, że z tym pluralizmem bywa różnie. Zbyt często decydują tu poglądy i nieformalne naciski na szkoły decydentów.
Red. Agnieszka Kamińska– Dlaczego zatem część środowiska nauczycielskiego jednak krytykuje nowe przepisy?
Wojciech Książek– To wynika ogólnie ze złego poziomu dialogu w Polsce, w którym albo należy być „za”, albo „przeciw”. I trwa to powielanie propagandowych kalek. Niestety, minister Przemysław Czarnek, przez radykalizm niektórych ocen, czasem daje powody ku kontratakom. Tym przepisom przydałoby się więcej spokoju, bo w zbyt gwałtownym sporze ginie prawda. A jako związek zawodowy mamy przede wszystkim analizować sytuację pod kątem pozycji pracowników. Stąd też apel o stawianie sobie uczciwie pytań, czy obecna sytuacja nauczycieli w szkole, w przedszkolu, nie wymaga jakichkolwiek zmian. W naszej ocenie tak nie jest. I oczywiście trzeba też apelować do MEiN o szybkie wdrożenie podwyżek dla nauczycieli, pomoc szkołom w organizacji pracy w kolejnej fali epidemii. Rodzi ona zagrożenia, zmęczenie. A trzeba pomagać szkołom, bo w nich staje się nasza przyszłość.
|
 |
COOKIES
Strona wykorzystuje pliki cookies: niewielkie pliki tekstowe przechowywane przez przeglądarkę internetową na urządzeniu użytkownika. W wielu przypadkach przeglądarki internetowe domyślnie dopuszczają stosowanie plików cookies. Użytkownicy mogą samodzielnie dokonywać zmian ustawień przeglądarki dotyczących akceptacji i przechowywania plików cookies. Jeśli nie wyłączysz w ustawieniach przeglądarki obsługi plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies zmień ustawienia swojej przeglądarki.
|